Z ZYCIA SVD |
POSWIECENIE DOMU W OCYPLU
Ks. Bp Jan Szlaga z o. Eugeniuszem Sliwka SVD oraz wladzami gminy Lubichowo. W dole dom rekolekcyjno-wypoczynkowy w Ocyplu |
Dnia
28 sierpnia odbylo sie poswiecenie domu rekolekcyjno-wypoczynkowego Ksiezy Werbistów w
Ocyplu kolo Starogardu Gdanskiego. Poswiecenia domu dokonal ordynariusz diecezji
chelminskiej, bp Jan Szlaga. W homilii podkreslil, ze Zgromadzenie Slowa Bozego ma
przyblizac ludziom Slowo Boze, uczyc, w jaki sposób Slowo to jest naprawde obecne w
Kosciele. Musicie sami spelniac to, co slyszycie - mówil do mlodziezy Biskup. - Tu
uczycie sie docierac do ludzi, do których Kosciól nie dotarl, byc moze takze z powodu
naszego zaniedbania. Prawde Slowa Bozego trzeba przyjmowac jako realne zadanie misji. W uroczystosci wzieli udzial ksieza werbisci, jak równiez licznie zaproszeni animatorzy misyjni, mlodziez konczaca ostatni wakacyjny turnus "wakacji z misjami" oraz wladze gminy Lubichowo, na terenie której lezy Ocypel. Zarówno Biskup, jak i Prowincjal, O. Eugeniusz Sliwka SVD, podkreslali przychylnosc gospodarzy terenu w trakcie powstawania domu w Ocyplu. Zostal on zreszta oddany do uzytku po zaledwie czterech miesiacach prac budowlanych. Rozpoczely sie one w marcu tego roku, a juz w czerwcu odbyly sie pierwsze rekolekcje dla powolan. Bylo to mozliwe dzieki wielkiemu zaangazowaniu wielu mieszkanców gminy Lubichowo. W okresie wakacyjnym odbylo sie w Ocyplu szesc turnusów "Wakacji z misjami", w których uczestniczylo przeszlo 750 osób. |
Z o. Marianem Brudnym rozmawia Marta Kalinowska
Rozmowa przeprowadzona byla w lipcu. Od tego czasu sytuacja w Kongu znowu zmienila sie, przeszla kolejna fala wojny domowej.Niedawni "rebelianci" nazywani sa teraz "wojskami rzadowymi". Pojawili sie natomiast nowi "rebelianci". S wspierani przez partyzantów z Angolii. Poparcia udziela im takze Rwanda i Uganda. Wojskom rzadowym natomiast poparcia udziela rzad Angoli, Zimbabue, RPA. Konflikt ma wiec znowu wymiar miedzynarodowy. Nie ma jednak zadnych doniesien, by ucierpialy werbistowskie placówki misyjne. (red.) | o. Marian Brudny SVD |
Kenge to stolica diecezji, w której Ojciec pracowal. Jak wyglada jej struktura?
Kenge sklada sie z trzech parafii. Jedna z nich prowadza werbisci, pozostale dwie sa w rekach ksiezy diecezjalnych. Co roku wyswieca sie trzech, czterech diakonów. Parafia sklada sie z dwunastu wspólnot. Kazda z nich nazywa sie CEV (Communauté Ecclésiale Vivante) i ma swojego katechiste, który prowadzi lekcje religii. Jest tez grupa charytatywna, która sluzy wsparciem, np. gdy ktos choruje.
Rozumiem ze zaangazowanie osób swieckich w prace duszpasterska jest duze.
Tak, zbieraja sie wtedy, gdy przyjezdzam. Rozmawiamy, dyskutujemy, ustalamy. Raz w tygodniu organizuje sie spotkanie lub modlitwe, która prowadza animatorzy. Zycie religijne nie zamiera bez ksiedza. Katechisci i animatorzy staraja sie o rozwój duchowy ludzi.
Czym zajmuja sie ludzie w Kenge, w okolicach miasta?
W kazdej wiosce troche inaczej to wyglada. Gdziniegdzie mezczyzni poluja nawet na szczury polne i inne drobne zwierzeta. Kobiety z kolei lowia ryby, dzieci zas pasikoniki. Ludzie w ogóle sa skryci, nielatwo nawiazac z nimi kontakt. Trzeba calego dnia, duzo czasu z nimi spedzic, zeby porozmawiac, zeby sie troche otworzyli.
Czy misja w Kenge mocno ucierpiala w czasie wojny domowej w kraju?
Sporo ludzi zginelo. Czesto nie z powodu wojny, walk, ale z rak zolnierzy bawiacych sie bronia. Strzelali dla zabawy. Mimo ze teraz rzadzi Kabila, to jednak jego wojska niewiele sie róznia od wojsk bylego prezydenta Mobutu. Ludzie nadal na odglos strzalu chowaja sie, padaja na ziemie. Jeszcze sie boja.
Kabila po obaleniu Mobutu nazwal sie prezydentem. Taka funkcja zobowiazuje. Jakie zmiany wprowadzil?
Przemianowal kraj. Tak wiec przyjechalem do Zairu, a wrócilem z Republiki Demokratycznego Kongo. Co jeszcze? W Kinszasie - stolicy majacej 4,5 mln mieszkanców - przed rokiem nie bylo zadnego znaku drogowego. Ten, kto mial ciezszy samochód, decydowal np. o pierwszenstwie przejazdu. Teraz juz tak nie jest. Oprócz tego glosi sie wielkie, ale puste hasla - wszystko dla ludu, rewolucja itd. Na tym sprawa sie konczy. Sytuacja w Kongo jest wciaz malo stabilna, brak poczucia bezpieczenstwa, atmosfera jest napieta. Nie wiadomo, co przyniesie jutro...
MAJA DLUGA DROGE PRZED SOBA
Kiedy przygladam sie obchodom
Bozego Narodzenia w Botswanie, zauwazam pewne zagubienie tutejszej ludnosci. Ludzie nie
maja takiego rozumienia tych swiat, jak my. W ich tradycji i kulturze nie bylo czegos
takiego, a z pewnoscia nie bylo tez takiego sposobu obchodzenia swiat Bozego Narodzenia,
jaki lansuje kultura zachodnia. Ta ostatnia wkradla sie gleboko w codziennosc ludnosci
tubylczej, szczególnie mlodego pokolenia, które utracilo wie z wlasna kultura i
obyczajami. Rwniez w Kosciele widzi sie jeszcze u wierzacych pewnego rodzaju zagubienie.
Powiedzialbym, ze maja jeszcze dluga droge przed soba. Potrzebuja lat, aby zrozumiec
istote swiat Bozego Narodzenia. A z drugiej strony, potrzebuja powrotu do wlasnej kultury
i obyczajów - moze nie w doslownym znaczeniu, ale dowartosciowania wlasnego dorobku
kuturowego. W nadeslanych listach wielu z Was dzielilo sie radosciami, smutkami oraz problemami dnia codziennego. Dziekuje za to otwarcie i zaufanie. Zapewniam Was, ze wszystkie wasze troski sa obecne w mojej modlitwie przed Bogiem, tak wiec razem wznosimy je do Boga. Podobnie jak ja nie czuje sie samotny w mojej pracy misyjnej, o czym swiadcza Wasze listy, tak tez prosze, abyscie i Wy nie czuli sie samotni w Waszych prosbach, dziekczynieniach i blaganiach kierowanych do Boga. Dziekuje Wam bardzo serdecznie za Wasze wsparcie modlitewne i finansowe. Janusz Prud SVD Selebi-Phikwe - Botswana |
Mlodziez z Botswany |